Wpisy oznaczone ‘bielizna dziewczęca’

Przywykliśmy do raz po raz pojawiających się informacjach o niezwykłych środkach odmładzających ciało. Rzekomo gwarantują to pewne kremy, pewne napoje, pewne diety, pewne ćwiczenia. Już wypróbowane, z potwierdzeniem skuteczności. Oczywiście rzekomej. Nasze pokolenie nie jest inne od poprzednich. Tęsknota za wieczną młodością datuje się od niepamiętnych czasów. W greckich mitach uosabiała ją skrzydlata Hebe, córka Zeusa i Hery, nazywana boginią młodzieńczej urody. O eliksirze młodości marzył Faust, bohater Goethego. Kiedy zjawia się przed nim wysłannik piekieł – Mefistofeles, ofiarowuje mu bogactwo, sławę, potęgę. Mędrzec pragnie tylko jednego – młodości. Autor „Fausta”, romantyczny poeta, podobnie tak tęsknił za nią, że jako siedemdziesięcioczteroletni starzec poprosił o rękę kilkunastoletnią dziewczynkę Ulrikę von Levetzow. Światowa sława nie wystarczyła podlotkowi, by zainteresować się nim, zdecydowanie odrzuciła propozycję związku młodości ze starością.

Odpowiedź na pytanie, jak zapewnić sobie wieczną młodość, znalazła siostra Bonapartego, przepiękna, nieuleczalna nimfomanka, która uwiecznienie swego doskonałego ciała powierzyła włoskiemu rzeźbiarzowi Antonio Canovie, rzeźbiącego ją w marmurze jako nagą Wenus. Do dziś więc możemy podziwiać jej niezwykłą urodę.

Zatem póki nie wynaleziono eliksiru młodości, a proponowane gimnastyczno-dietetyczno-farmaceutyczne środki wciąż okazują się zawodne, no i uwiecznienie w sztuce nie jest tak proste jak dla siostry imperatora, to powróćmy do zabiegów dostępnych, sprawdzonych. Mowa o modzie, często sprzyjającej odmłodzeniu. Oczywiście lata od metryki mogą być ujmowane w różny sposób. Do dziewczęcych atrybutów, jakich nie brakuje, a wciąż nowych przybywa, przy twórczym współudziale nastolatek, niewątpliwie należą takie akcesoria jak kokardki, podkolanówki, podwiązki. Nie tylko podnoszą sexapil, ale osobę noszącą je przenoszą w młodzieńczość.

Ta niezwykła różnorodność w ich przeznaczeniu każe na kokardki spojrzeć uważniej, bo chyba nie do końca są docenione. Ograniczmy obserwację do wzbogacenia stroju. Poza wymienionymi pojawić mogą się w różnych miejscach, np. przy pończoszkach, jak to proponuje Leg Avenue, czy przy mini spódniczkach wprowadzanych przez projektantów z Hustlera.

Kokardek nie brakuje też w projektach Obsessive. Zdobią one kuszące majteczki, szorty, czy czerwone szlafroczki, wyrobom dodając cech luksusu i frywolności. Ich wielkość bywa bardzo różna, tak jak i pełnione funkcje estetyczne. W Truelove babydoll satynowa czarna kokardka swą wielkością konkuruje z resztą bielizny. To bardzo przemyślny sposób urozmaicenia tego, co należy do podstawowego okrycia ciała.

Nie sposób w tym miejscu nie podziwiać projektantów Livia Corsetti za umiar w użyciu kokardki w Gina , prześlicznej różowej propozycji z dużymi haftowanymi kwiatami z falbanką. Maleńka kokardka podkreśla skromność całości, na pewno zyskującej sobie wielkie powodzenie wśród klientek liczących się z męską opinią. Bo ubierająca się w koszulkę chyba czuje się w niej dobrze, ale i ona i koszulka są jeszcze dla kogoś, prawda?


Vladimir Nabokov bardzo skrzywdził nastolatki. Publikując „Lolitę”, powieść o miłosnej przygodzie nastolatki z profesorem, upowszechnił mit o nimfetkach. Jeszcze bardziej przyczynił się do tej negatywnej opinii film o podlotku w reżyserii Stanleya Kubricka, oparty na motywach tego dziełka. W mitologii greckiej nimfy były młodymi dziewczynami przed okresem pokwitania, pięknymi boginkami w powiewnych szatach, nigdy nie starzejącymi się, często w towarzystwie satyrów. Współcześnie chyba chętniej na podlotki patrzymy jak Grecy, nie tak surowo jak rosyjski emigrant autor „Lolity”.

A one mają swoje prawa. Do języka, do zachowań, do marzeń, do ubioru. Dla nich w klubach grają dyskdżokeje, dla nich powstaje literatura ucząca zachowań w różnych sytuacjach, nad ich problemami głowią się pedagodzy, psycholodzy. Nie pozostają też obojętni projektanci mody. Ale nie na wybiegach modelek podczas pokazów trendów mody poszukujmy dla nich propozycji. One na ogół nie uwzględniają ich wieku, potrzeb kryjących się za skrytymi marzeniami.

Co radzimy?

Zajrzeć do sklepu SiSi, poznać czarującą kolekcję Lolitty. Propozycje nawiązują do wyobrażeń o pięknych dziewczętach z orszaku Dionizosa, tak mogłyby się ubierać kochanki bogów i Apolla, w tych strojach kinowy widz zapewne chętnie oglądałby bohaterki amerykańskich filmów o niesfornych uczennicach, i wreszcie – tak dobrze mogłyby się czuć w nich podlotki, którym wciąż jeszcze „zielono w głowie”. Z pełną wyrozumiałością dla ich świata wyobraźni, marzeń o inności w szare, nijakie dni, wśród szkolnych obowiązków, dziewczętom nękanym nie zawsze mądrymi decyzjami ministerstwa oświaty, podsuwa się fantazyjną kolekcję, wyróżniającą się fasonami odbiegającymi od tego, w co codziennie przychodzi się im ubierać i nosić na ulicy, na szkolnych korytarzach. Nawet nie na „połowinkach” czy „studniówce”. Raczej jedynie przy okazji nadzwyczajnych spotkań.

Jest gwarancja, że ubrane w strój pochodzący z uroczej kolekcji Lolity będą inne, niezwykłe, emanujące nie tylko rozkwitającą cielesnością, ale także i psychiczną odmianą, wzbudzające podziw i zainteresowanie.

Niedrogie, nawet przy niewielkich zaskórnikach, te polskie produkty są dostępne w wielu rozmiarach, rozciągliwe, a więc pasujące do każdej figury, zapewniające dobre samopoczucie.

Specyficzną właściwością dopiero co wchodzących w dorosłość jest to, że nie zawsze potrzebują do szczęścia obecności innych osób. Wyobraźnia nastolatek jest tak wybujała, że wystarczą same sobie, w stroju, jaki dla siebie wybrały. To przecież etap odkrywania własnego ciała, zauroczenia nim, dodawania mu tego, co uwydatnia jędrność, dziewczęcy wdzięk. Ten dodatek – to niejedna propozycja z kolekcji Lolitty. Zbędna jest ocena innych oczu, wystarczy lustro, a w nim odbicie dojrzewania piersi, ud.

Vladimir Nabokov bardzo skrzywdził nastolatki. Ale gdyby nie on, prawdopodobnie specjaliści od seksowności jeszcze później zajęliby się nimi, a projektanci mody nie czuliby za plecami oddechu dziewcząt wyróżnionych przez wiek, więc chcących się także wyróżniać ubiorem. Pociągająca lekkością kolekcja Lolitty to uwolnienie się motyla z kokonu ciuszków, to odlot w świat barwny, wyzwolenie ciała choćby na tak krótką chwilę jak żywot motyla. Ale dla tego odkrywania siebie w pięknej przemijalności warto sięgnąć do smakowitej kolekcji Lolitty.

Sisi.pl

SiSi.pl - tylko sexy i oryginalne modele. Seksowna bielizna erotyczna, ekskluzywna bielizna damska i męska, szpilki erotyczne, feromony, kostiumy i przebrania, bodystocking, pończochy, biżuteria Swarovski. Zamów w sklepie internetowym lub kup w Warszawie.